Naprawy ciąg dalszy
W poprzednim wpisie przeanalizowałem możliwe uszkodzenia młota elektrycznego i wymieniłem zużyte szczotki. Nie rozwiązuje to problemu braku możliwości włączenia narzędzia więc pora na diagnozę pozostałej części obwodu elektrycznego. Koniecznie trzeba sprawdzić czy przewód nie jest przecięty i czy nie przerywa po zagięciu. I dość oczywistym podejrzanym elementem w tej sytuacji jest włącznik, który mógł przestać łączyć. Jednak żeby się dowiedzieć to najpierw trzeba dostać się do środka. Czeka nas naprawa włącznika.
Przypomnę jeszcze raz, że wszystkich napraw dokonujemy na urządzeniu odłączonym od zasilania.
Demontaż uchwytu młota elektrycznego Titan
Żeby się dostać do wnętrza uchwytu, muszę odkręcić jedną większą śrubę kluczem imbusowym. Potemodkręcam cztery wkręty śrubokrętem krzyżakowym.
Następnie małym śrubokrętem płaskim podważam gumową osłonę i ją ściągam z uchwytu. Nie muszę jej ściągać z korpusu.
Teraz mogę ściągnąć połówkę uchwytu, ale nie w dowolną stronę. Jest ona nasadzona na blaszkę amortyzatora i połówkę uchwytu muszę z niej zsunąć. Wystarczy ją pociągnąć prostopadle do płaszczyzny przecięcia uchwytu.
Kontrola przewodzenia przewodu zasilającego
Teraz mam dostęp do wszystkich elementów elektrycznych, które chcę skontrolować i naprawić. Zawsze najlepiej jest zacząć od rzeczy najprostszych więc najpierw sprawdzam przewód zasilający. W tym celu na multimetrze ustawiam pomiar ciągłości lub pomiar rezystancji na zakresie do 200 Ω. Jak się przyglądnę którędy jest doprowadzony przewód zasilający do włącznika to będę wiedział z której strony włącznika mam mierzyć. Łączę jedną sondę ze śrubą włącznika, a drugą z jedną z końcówek wtyczki. Na wyświetlaczu powinienem odczytać wartość bliską 0. Ja mam tester ciągłości więc usłyszę też dźwięk potwierdzający. Jeśli mam potwierdzenie to nadal mierząc staram się poruszać przewodem, żeby odkryć styk tymczasowy w miejscu przecięcia. Jeżeli nie wykryliśmy przerwy to mierzymy w ten sam sposób drugie połączenie.
W moim przypadku przewód jest sprawny więc go zostawiam. Jeżeli wykryjesz przerwę to wymieniasz przewód na nowy. Nie musi być identyczny, ale trzeba pamiętać, że musi wytrzymać ciężkie warunki pracy.
Kontrola i naprawa włącznika
Teraz mierzę przewodność styków włącznika w ten sam sposób, tylko przykładając sondy do przeciwległych złącz, jak na zdjęciach. Różnica polega na tym, że muszę nacisnąć przycisk. Jeżeli do tego brakuje nam rąk, to możemy go włączyć i owinąć taśmą. Tak samo w tym wypadku wartość na multimetrze powinna być bliska 0.
Mój włącznik niestety nie przewodzi już prądu, więc mam teraz dwie możliwości. Kupić nowy lub spróbować naprawić ten zepsuty. Zakup nowego podniesie koszt naprawy. Pozostaje też problem gdzie kupić zamiennik. Jeżeli nie mamy pod ręką sklepu, gdzie przymierzymy stary włącznik do nowego, to istnieje ryzyko, że zamówimy zły typ. Poza tym naprawa włącznika to ciekawe wyzwanie.
Zaczynam od odkręcenia wszystkich śrub styków i odłączam przewody. Następnie ściągam przycisk z włącznika… To znaczy próbuję ściągnąć, ale nie schodzi. Więc oglądam go dookoła i widzę zatrzaski trzymające środek. Biorę mały śrubokręt płaski i podważam zatrzask z obu stron włącznika, aż zaczął się wysuwać środek.
Po wyjęciu części ze stykami wypadają dwie sprężynki. Ciekawe jak je włożę z powrotem? No cóż. Będę się tym przejmował przy montażu.
Oglądam wszystko dookoła i widzę od góry plastykowy wózek naciskający, a z boku styki.
Wyciągam wózek dociskowy i wysuwam wszystkie styki i teraz wszystkie części włącznika wyglądają tak:
Czyszczenie styków
Wszystko czyszczę i sprawdzam stan powierzchni styków. Są spieczone i zaśniedziałe więc czyszczę je papierem ściernym do uzyskania czystej powierzchni. Staram się nie zeszlifować zbyt dużo.
Montaż
Tą część mam gotową więc składam wszystko z powrotem uważając, żeby sprężynki nie wystrzeliły w bliżej nieokreślone miejsce. Odginam też delikatnie ruchome blaszki stykowe tak, aby miały bliżej do zetknięcia. Wózek na zewnątrz smaruje delikatnie wazeliną techniczną, żeby ułatwić przesuwanie. Blok ze stykami gotowy. Jak go teraz włożyć z powrotem do obudowy? Przecież trzeba odpowiednio założyć sprężynki. No cóż. Trzeba jednak wyłamać przycisk od włącznika. Jak się okazuje producent mocno skleił te dwa elementy ze sobą.
Problem z przyklejonym przyciskiem do włącznika
Musiałem odłamać przycisk, żeby zamocować sprężynki przełączające pozycję styków. Sprężynę należy najpierw założyć na wypust w wózku dociskowym styków. Następnie zakładam na ostrze blaszki na trzpieniu przycisku i dociskam. Drugą sprężynę zakładam podobnie. Po paru próbach udaje się złożyć część stykową.
Teraz blok stykowy w pozycji włączonej wsuwam do obudowy. Przełączam mechanizm w pozycję wyłączoną i zakładam blaszkę i sprężyny cofające przycisk.
Potem próbowałem skleić przycisk, ale ten klej, który zastosowałem wystarczył tylko na kilka naciśnięć więc musiałem zrobić coś innego. Postanowiłem skręcić te elementy śrubką. Najpierw wywierciłem otwór o średnicy 4,2 mm w przycisku. Potem nałożyłem przycisk na włącznik i zacząłem wiercić otwór o średnicy 3,6 mm. Tak tylko żeby zaznaczyć miejsce wiercenia na blaszce.
Potem wyciągnąłem blaszkę i trzymając ją kluczem do rur wywierciłem otwór 3,6 mm. Nagwintowałem otwór gwintownikiem M4. Poskładałem wszystko z powrotem i sprawdziłem działanie włącznika. Naprawa zakończona sukcesem!
Na następny raz opiszę jak rozruszałem regulator obrotów.
Właśnie też się zabrałem za czyszczenie styków i poległem na sprężynkach ,ale skorzystam z tego pomysłu i spróbuję złożyć do końca. Pozdrawiam